piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 37

      


Oczami Melody : 

       Wzięłam ostatni głęboki oddech i nacisnęłam klamkę. Jak zobaczyłam pokój to aż przeszły mnie ciarki. Panował tam istny bałagan. Wszystko było nie na swoich miejscach. Jednak najbardziej przykuły moją uwagę dwa roztłuczone wazony. Na niektórych elementach rozbitego szkła były plamki krwi.  Pewnie chwycił jednego, a potem drugiego i rzucił nimi o ścianę. Musiał wpaść w niezłą furię. Obawiam się, że to może być koniec Justina i Melody. No nic, rozejrzałam się  po pokoju w celu poszukania sprawcy tego całego bałaganu, ale nigdzie go nie było. Nie czekając posprzątałam rozbite szkło. Poukładałam porozwalane ubrania, poduszki i inne rzeczy na swoje miejsca. Po ogarnięciu pokoju w końcu wyglądał jak wcześniej, niestety zajęło mi to jakąś godzinę. Martwiło mnie jednak jedno, mianowicie gdzie był Justin. Pogrążona w smutku usiadłam na środku pokoju i zaczęłam szlochać. Teraz wiem jak się czuł  martwiąc się o mnie jak gdzieś na długo wychodziłam. Tylko przecież jakby wyszedł to bym go spotkała w drodze do pokoju, a go nie minęłam. Siedziałam tak z podkurczonymi nogami, cały czas myśląc gdzie podziewa się Justin. Nie płakałam, bo wiedziałam, że płaczem i tak nic nie zdziałam. To prawda miałam załzawione oczy, ale nie szlochałam. Siedziałam tak w ciszy, nasłuchując czy nikt nie idzie. Po kilkunastu minutach usłyszałam czyjąś rozmowę przez telefon. Zaraz ..... to był głos Justina rozmawiającego najwyraźniej z jakimś facetem przez urządzenie. Skąd to wiedziałam? Wywnioskowałam  z  toku rozmowy. Udając się za głosem dotarłam do drzwi balkonowych. Widziałam Justina odwróconego do drzwi tyłem, więc mnie nie widział.  Rozmowa była właściwie o niczym choć jeden moment mnie zszokował :

- Jaka gala ?  -spytał się Justin.
-...
- Aha rozumiem i mam iść tam z nią.
-....
- Ale Selena o tym wie?
-...
- Aha rozumiem. No dobra jak już tak musi być to spoko.
-...
- Zaskoczyłem cię, no cóż może tak będzie lepiej. Nie nic się nie stało, nie chce o tym rozmawiać.
-...
- Czyli jutro wieczorem mam  być w Los Angeles?
        Po usłyszeniu, że ma wyjechać do LA i to jutro z nieuwagi wypuściłam swój telefon, który trzymałam w ręce. Niestety trochę hałasu narobił i Justin się odwrócił. Kiedy się odwrócił oby dwoje patrzeliśmy sobie w oczy. Jego ukazywały smutek, żal i nutkę złości. Za to moje miały wyraz zaskoczenia, szoku i poczucie oszukania. Bo właśnie  w tym momencie  tak się czułam. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę ile tak naprawdę dla niego znaczę. Jednak niektórzy mieli rację jestem zbyt łatwowierna. Jak mogłam tak się dać owinąć wokół palca. Justin rozłączył się i nie wiedział co ma zrobić, ja to  mu  ułatwiłam, jako pierwsza się odezwałam:
- Jeżeli naprawdę myślałeś, że cię zdradzam to jesteś w błędzie. To był Toby. Przecież już z nim nawet rozmawiałeś! Jak mogłeś pomyśleć, że cię zdradzam?! Fajnie, że masz mnie za taką! Jak ja mogłam być aż taka naiwna!
-Mel...
- Nie Justin. To koniec. Myślałam, że pomiędzy nami jest silne uczucie, ale się myliłam. Nie chcę znać ciebie i nie chcę mieć już z tobą nic wspólnego! Miłej podróży do LA! Dziękuję za spieprzenie mi wszystkiego! – wykrzyczałam mu to prosto w twarz i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
On tylko stał ze spuszczoną głową. Teraz na serio jest koniec! Skoro on nie ma do mnie zaufania w takim razie ja nie mam do niego!  Już nawet nie chodziło mi o  słowa Caitlin z rana. Zapomniałam, że to jego eks. W końcu tyle o nich było kiedyś huczno w sieci. Dlatego pewnie tak zareagowała. Jak dla mnie związek, w którym nie ma się do drugiej połówki zaufania nie istnieje. Szkoda, że dopiero teraz to zauważyłam. Było pomiędzy nami naprawdę świetnie. Nikt jeszcze nie traktował mnie tak jak on. Zabierał na jakieś Karaiby, czy dawał mi aż takiego poczucia bezpieczeństwa kiedy spał obok. Szkoda tylko, że zauważyłam brak zaufania do mnie dopiero tak późno. Kiedy oddałam mu się cała i to dosłownie. No, ale cóż trzeba iść dalej. Chciałam zadzwonić na lotnisko i zarezerwować bilety do mojego państwa, ale przypomniałam sobie, że mój telefon został w pokoju. Nie chciałam tam wracać, więc udałam się do recepcji.  Stamtąd zadzwoniłam i zarezerwowałam 2 bilety. Lot mamy o godzinie 16:00, więc mamy jeszcze trochę czasu na pożegnanie się z pięknymi Karaibami. Chciałam poszukać Sam, ale przypomniałam sobie, że udała się na miasto. Dlatego poczekam na nią przed hotelem. Usiadłam sobie na jednej z ławek oczekując mojej kuzynki. Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne, które miałam na głowie na swoje oczy i pobierałam piękne płomyki słońca na swoją twarz. Po kilkunastu minutach poczułam jak coś, a raczej coś zasłoniło mi promyki. Był to Christian.
-Hey mogę się przysiąść, czy mnie ugryziesz ? – zapytał się Chris.
- No jasne, że możesz- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
-Co tak sama tu siedzisz ?
- Czekam na Sam.
- Kto to jest Sam?
-Sam to moja kuzynka. Przyjechała tu ze mną. Jest bardzo sympatyczną osobą. Musisz ją poznać. A ty czemu tutaj jesteś, a nie w mieście czy na plaży ?
- Jakoś nie mam ochoty. Źle zaczęliśmy jakoś ten pobyt tutaj. Wiesz Caitlin i ty..
-Proszę cię Chris nie mam jej tego za złe. W końcu to jego była. Sama dałam się sprowokować, ale jest okey.
-Czyli pomiędzy tobą i Justinem wszystko w porządku?
-Przykro mi to powiedzieć, ale nie ma już nas. Zerwaliśmy.
-Ale jak to? Przez jedną kłótnię?
-Naprawdę nie chce o tym rozmawiać. Przekaż tylko swojej siostrze, że nic się nie stało i to nie jej wina, bo nie wiem czy ją jeszcze spotkam.
-Czemu niby jej nie masz spotkać?
-Jutro wylatuje.
-Jak to wylatujesz ?- usłyszałam głos Sam.
-Ooo Sam. Czekałam na ciebie.
- Tak to super Mel. Powiedz mi czemu jutro wylatujesz?
- Nie tylko ja, ty też wracasz ze mną do domu.
-Czy to ma związek z tym palantem, twoim chłopakiem?- spytała Sam.
-Ej! Jest jaki jest, ale nie obrażaj go !- odparł wkurzony Chris.
-No tak zapomniałam Sam to jest Chris. Chris to jest Sam-odparłam.
-Miło poznać pana przyjaciela naszej gwiazdki.-powiedziała z lekką nutką wredności Sam.
-Bardzo śmieszne. Zejdź z niego!
- Bo co?! Pan gwiazda naśle na mnie prawników, za to, że za nim nie przepadam? Nie moja wina, że go nie lubię jak tyle razy zranił moją kuzynkę.
-To są ich sprawy i nie powinnaś się wtrącać!
-Ej cisza! Chris ogarnij się i nie wrzeszcz na moją kuzynkę.  Sam przestań najeżdżać na Justina i tak ci to nic nie da-wkurzona wtrąciłam się w ich rozmowę.
-Przepraszamy-odpowiedzieli równo.
-Mam tylko pytanie czemu wyjeżdżamy ?-spytała Sam.
- Opowiem ci później. Przepraszam Chris, ale musimy cię zostawić. Muszę pomóc się spakować Sam i z nią pogadać. Do zobaczenia-powiedziałam i udałam się z Sam do jej pokoju.
   Razem spakowałyśmy jej walizkę i posprzątałyśmy pokój. Poprosiłam Sam, aby poszła do mnie i spakowała mnie, bo nie miałam zamiaru tam już się pojawiać. Dałam wskazówki Sam, co gdzie jest i najważniejsze gdzie jest mój telefon. Ona  bez odmowy zrobiła to i poszła tam. Wzięłam jej laptopa i sprawdziłam swoją pocztę i inne portale społecznościowe. Na twitterze miałam pełno followersów pewnie przez Justina. Na wszystkich plotkarskich stronach było mnóstwo zdjęć moich i Biebera. Nie cieszyłam się wcale z tego powodu. Nawet nie zauważyłam tak serfując po necie, że minęło już 1,5 godziny. Po chwili, gdy wyłączyłam już laptopa przyszła Sam z moimi dwoma walizkami. Wiem trochę dużo tego zabrałam. Podziękowałam jej wielkim uściskiem. Stałyśmy tak przytulone do siebie, kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Dzwonił numer zastrzeżony, więc postanowiłam odebrać.
***************************************************
Mi się zbytnio nie podoba ten rozdział, ale miejmy nadzieję, że wam się spodobał. Dziękuję za te 7 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Dostałam duużo wiadomości o tym, abym nie zamykała bloga. Były to piękne wiadomości i serdecznie wam dziękuję ;* Jesteście naprawdę wielcy dzięki wam dalej piszę. Chciałabym jeszcze powiedzieć, że nigdy o was nie zapomnę i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś doczekacie się więcej rozdziałów. Życzę wam miłego weekendu majowego !  #enjoy #swag #muchlove !! 

8 komentarzy:

  1. Super . Czekam na nn . : )Przy okazji chce polecić tego bloga. http://loveofmylifecom.blogspot.com/ -Nicole

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się :) niech Melanie nie wyjeżdża :( Czekam na NN :D -dusia_PL

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki za info ;D jestes wielka i twoj blog tez ;D czekam na nn ;d ;D -@FanPoland

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Extra ! Boski ! Genialny ! Uwielbiam Cb i Twojego bloga *.* Świetny rozdział :) Mam nadzieję, że jednak między Mel i Justinem bd okej jak dawniej :) Czekam na nn ;** -Smiling_Marta

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że dalej piszesz !!!!! ♥ #muchlove -malinowe_usta:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Szkoda że zerwali. Mam nadzieję że będą razem jeszcze. Długo już nie pisałaś. Ale nareszcie jest. Czekam na kolejny. -@Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, świetnie, jak zawsze zresztą :D Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów <3 Cieszę się, że nie zamknęłaś bloga! :D Pisz dalej, będę wpadać tutaj i sprawdzać, czy jest nowy rozdział :D <3 -@MayaTella

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zwykle mi się podoba :)) lecę czytać kolejny rozdział :3 -vollume

    OdpowiedzUsuń