czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 56


                                                                 Podkład 
                  Czułam lekkie obawy co do mieszkania pod jednym dachem z ojcem mojego chłopaka, ale robię to dla niego. Kocham go i wytrzymam wszystko, żeby nasza miłość przetrwała. To jest w moim życiu na pierwszym miejscu. Jak na razie atmosfera panująca pomiędzy naszą trójką była miła oraz taka rodzinna.  Może to był jeden, głupi szczeniacki wybryk jego ojca. Siedzieliśmy teraz całą trójką oglądając wspólnie jakąś komedię. Ja byłam przytulona do Justina, który  obejmował mnie ramieniem, a Jeremy z dzieciakami nieopodal nas na fotelu. Spędziliśmy w swoim towarzystwie resztę dnia oraz muszę powiedzieć, iż naprawdę było przyjemnie.  Po skończeniu jedzenia kolacji, którą była wcześniej przez nas zamówiona pizza, udaliśmy się z moim chłopakiem do naszego tymczasowego pokoju. Justin od razu zamknął drzwi na klucz i przywarł mnie do ściany. Nasze twarze były od siebie oddalone na około kilku centymetrów. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Ręce Justina złapały mnie za biodra, kiedy ja swoje oplotłam wokół jego karku. Bieber oblizał swoje usta, po czym mnie pocałował. Jego pocałunki zawsze doprowadzały mnie do euforii.  Motyle w brzuchu się obudziły i zaczęły po nim latać. Po chwili czułam jak mój język ocierał się z Justina. Ręce mojego chłopaka momentalnie zjechały na moje pośladki. Podniósł mnie, a ja owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Kierował mnie on w stronę łóżka, po czym na nim usiadł, a ja siedziałam mu na kolanach. Straciłam kompletnie panowanie nad sobą i zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli. On wyczuł moje zamiary i włożył mi ręce pod moją koszulkę. Czując jego dotyk doznałam jeszcze większego podniecenia, odepchnęłam go od siebie, powodując iż położył się na łóżku. Przesunęłam się na jego krocze, ocierając się o przyrodzenie Justina, usłyszałam cichy jęk ze strony chłopaka, co wywołała u mnie cwany uśmieszek. Nachyliłam się nad jego twarzą, opierając ręce po obu stronach jego głowy. Zaczęłam swoją zabawę, składając  mokre pocałunki  najpierw w kąciki ust, a potem schodząc coraz niżej wzdłuż jego szyi, wędrując z jednej strony do drugiej. Wyczułam podniecenie Justina i już miałam zrzucić swoją koszulkę, kiedy poczułam jak ląduję na łóżku. Mój chłopak postanowił trochę po dominować. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej na tą myśl. On też tak zrobił, bo zauważyłam dołeczki w policzkach. Pochylił się nad moimi ustami i powiedział:
- Melody, nie znałem cię od tej strony, ale podoba mi się to.
- To dobrze, zacznij się przyzwyczajać- wyszeptałam.
- Ale teraz ci się odwdzięczę za te tortury kiedy tak mnie kusiłaś, a nie mogłem nic zrobić, gdyż mój tata z dzieciakami był nie daleko- roześmiał się i pocałował mnie prosto w usta.
Po czym lekko się oderwał, spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem chwytając koniec mojej koszulki. Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową twierdząco. Justin natychmiastowo podniósł materiał, który po chwili leżał już na podłodze. Zaczął całować mnie od szyi, przy której poczułam jak przyssał się w jedno miejsce. Wyczułam, że będę mieć malinkę, ale to nie ważne. Potem zjeżdżał coraz niżej. Czułam na biodrach jak w spodniach jego kolega już stoi na baczności. Po chwili usłyszeliśmy stukanie do drzwi. Justin nie zwracałby najchętniej na to uwagi, ale gdyż ja nie należę do osób olewających sytuację wstałam ubrałam koszulkę i otworzyłam drzwi. Za nimi stała Jazmyn. Dziewczynka wbiegła do pokoju, przytuliła się do Justina, który siedział na łóżku i zapinał koszulę.
-Miałam iść do łóżka, ale uciekłam, aby powiedzieć ci dobranoc-powiedziała Jazzy.
- Osz ty! Nie ładnie to tak uciekać, ale wybaczam kochanie.
- Nie masz innego wyjścia bracie.
- Dobranoc księżniczko!- powiedział Justin całując ją w czubek główki i przytulając do siebie.
- Słodkich snów! Powiem ci coś. Skoro ja jestem księżniczką to rozumiem, iż Mel zostanie twoją królową prawda?
- Prawda, prawda.
Dziewczynka, jak tylko usłyszała zadowalającą ją odpowiedź, uśmiechnęła się i tak szybko jak wbiegła tak wybiegła, rzucając przy wyjściu jeszcze raz dobranoc. Takie dzieci są naprawdę słodkie. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Justina, który na szczęście ukrył swojego przyjaciela   pod poduszką, iż dziewczynka nie zauważyła jak stoi. Roześmiałam się na samą myśl o tym. Nie zwróciłam uwagi na dziwnie przyglądającego mi się Justina, podeszłam do walizki, wyciągnęłam moją piżamę i wyszłam z pokoju. W łazience wzięłam przyjemny i orzeźwiający prysznic. Z jednej strony się cieszyłam, że nie doszło do czegoś więcej, bo nie wiem czy bym zdołała później się powstrzymać. Z resztą tu są dzieci i ojciec mojego chłopaka, czułabym się później nie komfortowo. Po wykonaniu czynności w łazience, udałam się z powrotem do pokoju. Tam zauważyłam słodko śpiącego na środku łóżka Justina.  Położyłam się obok niego, pocałowałam go w czubek nosa i głowę ułożyłam na jego klatce. Czułam już jak Morfeusz porywa mnie do swojej krainy, lecz zanim odpłynęłam, poczułam oplatające mnie w talii ręce chłopaka.
***
Miałam dziwny sen i się przez niego obudziłam. Rozejrzałam się po pokoju, Justin spał jak zabity, więc podniosłam się z łóżka. Wzięłam mój telefon do ręki i sprawdziłam godzinę. Była 3 w nocy. Zaschło mi w gardle, więc stwierdziłam, iż po cichu zejdę na dół i naleję sobie wody. Schodząc na dół starałam się być najciszej jak mogłam. Zauważyłam, że w salonie siedzi Jeremy i ogląda telewizję. Czy on naprawdę nie ma co robić w nocy? No cóż, każdy woli robić nocą co innego. Nie zauważył mnie, co wróżyło dobrze w moim przypadku. Po cichu zakradłam się do kuchni, wyciągnęłam z szafki szklankę i nalałam sobie do niej wody. Podczas nalewanie wody poczułam jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie. Uśmiechnęłam się na myśl, kto to może być, zamknęłam oczy i pocałowałam tę osobę.
**************************
Napisałam!!! Wiem, że trochę krótszy niż zazwyczaj, ale się starałam. Nie mam coś ostatnio czasu na pisanie. Mam nadzieję, że się poprawie! Gdyż będę mieć teraz trochę wolnego.  Dziękuję za wasze komentarze, które motywują mnie do pisania, jednak chciałabym zobaczyć ich więcej niż dotychczas. Więc, proszę jeżeli to czytasz zostaw po sobie ślad. Chcę wiedzieć dla ilu osób piszę! Kocham was ♥ ! - Wasza Carly ! :)

8 komentarzy:

  1. Śliczny śliczny śliczny boski !! ♥
    Ale jak Jeremy między nimi coś namiesza to będzie miał ze mną do czynienia -.- Oni są tacy słodcy *.* Piękny rozdział słońce ♥ -Smiling_Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Coś mi się wydaje, że to nie Justin. Czekam na kolejny. -@Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  3. no i bd niespodzianka jak to nie Justin… -@LussiLucynaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. wooow *_*
    uwielbiamuwielbiamuwielbiam *_* -Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. No. W końcu! Az miesiąc nie było nic nowego (szkoda, ze nie poczekałas 1 dnia z dodaniem rozdziału, byłby akurat w rocznice koncertu :) )i szkoda, że taki krótki, ale za to jaki początek haha…no no ;d :P Wszystko w porządku, ale czemu taka końcówka? Bo to jest chyba oczywiste, ze TĄ osoba nie był Justin tylko Jeremy :(
    Nie rozpisuje się, bo nie było za dużo akcji, żeby tak szczegółowo opisywać, więc czekam na kolejny i mam nadzieje, że dłuższy i, że będzie sie duuuużo działo.
    Kocham :) -LoveYaBieber_xo

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja intuicja mówi mi, że to nie Justin xd. Mega rozdział, czekam na kolejny ;P. Prooooszę, szybko ;* -KaTe

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow…. super rozdział z niecierpliwością czekam na kolejne…… umieram z ciekawości kto jest tą osobą, ale mam pewne podejrzenia…. :D Pozdrawiam i czekam na kolejne NN -Pafka

    OdpowiedzUsuń
  8. Ejjj… czemu nie ma następnego rozdziału tak długo ; ccc
    Zajebiście piszesz < 3333
    Napisz rozdział jak najszybiciej ♥♥♥ -SwaGGie < 333

    OdpowiedzUsuń