sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 57 & 58

        

           


                     Zanim przejdę do rozdziału, chciałabym coś zrobić. Może to nie jest odpowiednie miejsce do takiego typu rzeczy, ale sądzę, że raz zrobię wyjątek. Chciałabym przeprosić jedną z czytelniczek tego bloga-moją przyjaciółkę. Nie wiem czy dla ciebie nadal nią jestem, ale dla mnie nadal nią jesteś. Co prawda  trochę się namieszało w naszych stosunkach, ale stwierdziłam, że nie warto rezygnować z takiej więzi jaką mamy. Każdy zasługuję na drugą szansę prawda?  Ja chcę zaryzykować i spróbować jeszcze raz. Odpowiedź na to należy do ciebie. Wiem, że trochę czasu minęło od ostatniej naszej rozmowy, ale musiałam sobie dużo spraw przemyśleć, sama wiesz, iż moje życie nie jest takie łatwe. Przepraszam za swoje zachowanie. Mam nadzieję, że pomiędzy nami będzie już okey i przez to przebrniemy. Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą i nie dziw się, że tak reaguję na takie rzeczy. Bardzo bardzo przepraszam.

***


          Podkład

                                        Kiedy otworzyłam oczy i zorientowałam się, że to w cale nie Justin. Z prędkością światła się odsunęłam, przerywając tym pocałunek. Bardzo przestraszyłam się tego co może się teraz wydarzyć. Chciałam już uciekać na piętro, kiedy spojrzałam z powrotem na ojca mojego chłopaka i wypowiedziałam ze stanowczością kilka zdań:
-Jeremy, przepraszam myślałam, że to Justin. Nie czuję nic do pana, kocham pańskiego syna. On ukradł moje serce już dawno temu. Bez obrazy, ale pan nawet nie jest w moim wieku. Zachowuję się pan skandalicznie i jeżeli chcesz tak dalej postępować to zawiadomię o tym Justina. Nie obchodzą mnie tego konsekwencję co by się dalej działo z waszymi relacjami. Kocham go i tak szybko nie mam zamiaru pozbyć się go ze swojego życia. Niech pan to w końcu zrozumie! 
             Już miałam odchodzić na piętro, kiedy usłyszałam głos Jeremy`go.
- Przepraszam, po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło. Może nie jestem przyzwyczajony do tego, że mój syn się ustatkował. Zazwyczaj przychodziło tutaj bardzo dużo dziewczyn w twoim wieku, a nawet i starszych. Dla Justina zazwyczaj były one na jedną noc. Jakoś nie przywiązywał uwagi co się po tym z nimi działo. Nie podobało mi się podejście syna do kobiet, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Chciałem, żeby miał oparcie we mnie cokolwiek się stanie. Nie wiem czy Justin  ci mówił, ale poza matką Justina miałem jeszcze jedną kobietę. Miała na imię Erin. Erin była bardzo piękną kobietą. Urodziła mi w końcu dwóch maluchów, których poznałaś. Jestem w niej nadal zakochany i nie rozumiem nadal czemu ode mnie odeszła. Nie zdradziłem ani nie spojrzałem na żadną kobietę, takim wzrokiem jak zawsze patrzałem na nią.  Nie rozumiem dlaczego pewnego dnia wyszła i nie wróciła, nie zostawiając żadnej wiadomości.  Byłem strasznie załamany tym co się stało. Chodziłem pijany co drugi dzień,  gdyby nie Pattie dawno zleciał bym na dno. To ona otworzyła mi oczy. W końcu zaniedbywałem dzieciaki. Byłem złym ojcem i nadal nim jestem. Wracając do tego co ci zrobiłem.Hmmm... Pomyślmy, że brakuję mi jakiejś kobiety u boku. Pomyślałem, że to jakaś kolejna dziewczyna Justina. Chociaż zdziwiłem się, że stwierdził, że postanowił się ustatkować. Co prawda czasami tak mówił o niektórych dziewczynach, że to ta jedyna, ale kończył z nimi ich związek po kilkunastu dniach. Pomyślałem, że mógłbym skorzystać z tego.. Naprawdę chciałbym cię za to przeprosić. 
 - Jeremy, dziękuję, że mi to powiedziałeś. To dla mnie naprawdę dużo znaczy. W całym swoim życiu zawsze dla mnie liczyła się szczerość i do tej pory tak jest. Wybaczam ci i sądzę, że możemy zacząć od nowa naszą znajomość- powiedziałam wycierając co chwilę łzy ociekające z moich policzków.
-Okey. Witam cię jestem Jeremy, ojciec Justina- odparł wyciągając na przeciwko mnie rękę.
-Melody. Bardzo miło cię poznać. Przepraszam, ale chyba będę iść na górę.
- Dobrze, miłej reszty nocy życzę. 
- Dziękuję dobranoc.
      Uśmiechnęłam się i udałam się w stronę schodów. Po chwili usłyszałam kroki Jeremy`ego i ponownie jego głos:
- Melody, czy no wiesz, możemy o tym zapomnieć co działo się pomiędzy nami wcześniej?
- Nie wiem o czym mówisz. Przecież nic nie miało miejsca- odpowiedziałam, puściłam oczko do niego i pobiegłam na górę. 
             Weszłam jak najciszej do pokoju, zobaczyłam tam nadal mocno śpiącego Justina. Na sam ten widok się do siebie uśmiechnęłam i położyłam się z powrotem obok niego. Zanim zamknęłam oczy pomyślałam, że to może być nowy początek czegoś dobrego.


 ***
       Rano obudził mnie zapach naleśników. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Justina stojącego koło mnie z porcją naleśników dla mnie na tacy, na której również leżała śliczna różyczka oraz stała filiżanka herbaty. Podniosłam się na łokciach do pozycji siedzącej oraz odebrałam tacę od Justina, kładąc ją sobie na nogach. Uśmiechnęłam się do niego, po czym kazałam palcem mu się do mnie nachylić. Kiedy wykonał dałam mu buziaka w policzek  w celu podziękowania. Potem zaczęłam jeść, lecz czułam się po chwili bardzo nie komfortowo, gdyż chłopak usiadł obok mnie i cały czas mnie obserwował.
- Justin, otwórz buzię.
          Ten tylko się na mnie dziwnie spojrzał i otworzył. Po chwili włożyłam mu tam kawałek pysznego naleśnika. 
- Wiedziałem, że moje naleśniki są takie dobre, ale z twojego widelca smakują jeszcze lepiej.
-Sam je robiłeś?
- No, a kto miał je zrobić? 
- Nie wiem, może twój tata. Naprawdę dziękuję za taką pobudkę. 
- Znam się trochę na romantyczności.
- No właśnie widzę. Za dużo filmów z mamą pewnie się naoglądałeś.
          Oby dwoje wybuchliśmy śmiechem. Gdy zjadłam śniadanie, odłożyłam tacę na szafkę obok łóżka. Podniosłam się z łóżka i chciałam udać się do łazienki w celu wzięcia prysznicu i ubraniu się.  Nagle usłyszałam gwizd ze strony Justina. Zaśmiałam się na jego reakcję, po czym odwróciłam się w stronę jego, a ten już był przy mnie. Otoczył mnie swoimi rękoma w talii i wyszeptał mi do ucha:
- Kochanie, mogłabyś tak częściej kręcić pupą, przede mną. 
- Zboczuch z ciebie. 
- Nie moja wina, że gdy ciebie widzę mam takie myśli.
- Och dobra, dobra. Idę wziąć prysznic, więc mógłbyś mnie puścić? 
- A mógłbym iść z tobą się wykąpać?
- Jak widzę jesteś już ubrany, więc przepraszam, ale nie.
- No to chociaż się ze mną pożegnaj . 
-Ale przecież ja nigdzie nie idę.
- Ale ja idę. To dostanę buziaka.
- Gdzie idziesz? 
- Niespodzianka. 
- Nie wnikam.
          Odwróciłam się w stronę jego twarzy i pocałowałam go  z całą czułością w usta. Justin oblizał moje wargi językiem, to był znak, że mam go tam wpuścić, tak też zrobiłam. Podczas pocałunku poczułam jak  ręce chłopaka z mojej talii zlatują na moją dupę. Uśmiechnęłam się na ten wyczyn i dalej się całowaliśmy. Nasze języki ze sobą współgrały i świetnie się rozumiały. Niestety w końcu musieliśmy przerwać nasz pocałunek, gdyż brakowało nam tlenu. Oderwaliśmy się od siebie i Justin oparł czoło o moją głowę patrząc głęboko w moje oczy. Oboje się do siebie uśmiechnęliśmy, powoli zaczęłam się od niego odsuwać, aż w końcu stałam od niego o krok, lecz cały czas trzymałam go za rękę. On podniósł ją i  pocałował wszystkie moje palce i ją puścił. Jeszcze raz posłaliśmy do siebie największe uśmiechy, bez słów później kierując się w swoje strony. Kiedy w końcu znalazłam się w łazience, wzięłam orzeźwiający prysznic. Wyprostowałam moje loczki, zrobiłam lekki makijaż i  się ubrałam. Pożyczyłam od Justina jeden z jego full capów oraz parę Ray Banów. Mam nadzieję, że się nie obrazi. Wiem, że była zima, a ja chodziłam w okularach przeciwsłonecznych, ale bałam się tego, iż któryś z paparazzi mnie rozpozna. To nie jest mój kraj, który tak zbytnio nie  interesuję się gwiazdami zza granicy.  Wyszłam z łazienki, wzięłam swój telefon chowając go do kieszeni oraz wzięłam w rękę tacę od śniadania i zniosłam ją na dół. Włożyłam naczynia do zmywarki, a kwiatka wzięłam do ręki. Gdy wyszłam z kuchni, podbiegła do mnie Jazzy.
-Cześć królowo.
-Hey księżniczko. Już nie śpisz?
- Już nie. Ja bardzo wcześnie wstaję. Wiesz może gdzie jest mój brat?
- Niestety nie kochanie.
- Och to szkoda. Zaraz przyjdzie moja nauczycielka i będę musiała wykonywać  zadania.
- Musisz się uczyć, żeby być mądra.
- Tak wiem, tata co chwilę mi to powtarza. Co masz w ręce ?
- Różyczkę dla ciebie. 
- Justin ci ją dał rano?
- Tak, ale nie mów mu nic, że ci ją dałam okey?
- Dobrze Melody. 
       Uśmiechnęłam się do niej i przytuliła się do mnie, po czym wzięła ode mnie różyczkę oraz pobiegła do swojego ojca. Ten jak mnie zobaczył uśmiechnął się i powiedział ciche : "Dzień dobry", na które szybko mu tym samym odpowiedziałam, dodając, że idę się przejść na spacer poznać okolicę. Ubrałam na siebie tylko ciepłą  kurtkę i ruszyłam poza teren domu. 


***
 Podkład

       
Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam swoją playlistę i ruszyłam przed siebie. Zaczęłam sobie nucić swoje ulubione piosenki, które leciały w moich uszach. Ludzie przechodzący obok mnie zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć. Moi sąsiedzi byli do tego przyzwyczajeni, iż chodziłam ulicami, śpiewałam po cichu oraz chodziłam i wymachiwałam rękami czy włosami jakbym była na planie teledysku. Nie wiem dlaczego, ale wtedy spacer wydaję się o wiele lepszy. Szłam tak przed siebie, aż doszłam do jakiegoś krytego skate parku.  Postanowiłam do niego wstąpić. Weszłam do środka i zobaczyłam ogromne rampy. Ludzie jeździli tu najczęściej na deskach, ale nie zabrakło też ludzi na rolkach czy bmx`ach.  Przeszłam wszystko do okoła i zauważyłam ławki, więc na jednej z nich usiadłam oraz zaczęłam obserwować popisy płci męskiej. Po kilku nastu minutach podjechał do mnie na deskorolce jeden z chłopaków.
- Cześć kochanie, co ty tu tutaj robisz tak sama ?
- Nie jestem twoim kochaniem i nie twój interes.
-Och ostra, lubię takie.
- Mógłbyś się przesunąć, bo oglądam.
- Patrzysz na nich, zamiast na mnie? 
- Tak na nich. Na pewno nie jesteś lepszy od nich.
-Pokazać ci parę sztuczek.
- Jak już musisz.
       Chłopak się uśmiechnął, odjechał i wykonywał skomplikowane triki. Musiałam przyznać, że naprawdę był w tym dobry. Obserwowałam jego popisy przez dłuższy czas, lecz nagle przerwał mi dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Justina, odebrałam.
-Tak słucham?
- Cześć kochanie, gdzie jesteś, bo tata powiedział, że poszłaś się gdzieś przejść.
- A w jakimś skate parku.
- Nie wiedziałem, że tak cię ciągnie do deskorolek czy coś.
-Oj, jeszcze dużo o mnie nie wiesz.
- Melody, gdzieś tam powinien być Ryan za niedługo. On gdzieś cię zaprowadzi, więc się nie stawiaj.
- A gdzie mam z nim iść i czemu nie mogę iść z tobą ?
- Ja będę na miejscu. Mówiłem ci rano. Niespodzianka.
- Ok rozumiem. Pa.
- Pa kocham cię.
- Ja ciebie też.
         Nasza rozmowa dobiegła końca, schowałam telefon do kieszeni i nagle ten sam chłopak usiadł obok mnie ze swoją deską. 
-Skończyłeś już jeździć?
-Tak. I jak co sądzisz o tym?
-Dobra, nawet sobie radzisz.
- Nawet mówisz. Tak w ogóle nie znam twojego imienia piękna.
-Mam na imię..
- Melody! - usłyszałam głos Ryana.
- No właśnie tak mam na imię. To na razie, muszę lecieć.
- Zaraz ty znasz Butlera ?! 
-To mój kolega, a co?
- Jay, odsuń się od niej! Nie chcesz mieć kłopotów...- warknął wkurzony Ryan.
-Butler.... gdzie masz swojego kumpla. Gwiazdeczka już nie chciała z tobą przyjść na stare śmieci.
-Dobra chłopaki dosyć. Do zobaczenia Jay. Ryan idziemy- szarpnęłam Butlera za rękę i odciągnęłam go od chłopaka. 
 Już byliśmy przy wyjściu, kiedy Jay do nas podbiegł, pocałował mnie w policzek i wyszeptał:
- Melody, ładne imię pasujące do pięknej dziewczyny.
           Po czym szybko odjechał na swojej desce. Ryan patrzał się z szokiem na mnie. Postanowiłam przerwać tę ciszę.
- Ryan, idzemy? Ja nie znam drogi do tej "niespodzianki".
- Tak, tak idziemy. Powiedz mi co zaszło pomiędzy tobą, a Jaydonem.
- Nic zupełnie, poznałam go przez przypadek. Ma trochę mniemanie o sobie, ale jest do zniesienia.
- To jest nasz wróg Mel.
- Wróg? Nasz?
- Zanim Justin stał się sławny to oni rywalizowali ze sobą, do dzisiaj w niektórych dziedzinach to robią. Radzę ci się trzymać od niego z daleka.
- Widzę, że sama to ja już nie mogę oceniać ludzi..
- Melody nie obrażaj, ale nie chcesz widzieć Justina jakby się dowiedział, że zadajesz się z Jay`em.
-Nie miałam zamiaru więcej się z nim jakoś spotykać. To było jednorazowe. Dobrze jak chcesz nie powiemy nic Justinowi, ale jak się dowie to będzie na ciebie.
-Powiedziałaś Jaydonowi, że JB to twój chłopak?!
- Nie, nie obnoszę się  z tym na lewo i prawo.
- To dobrze. Tak ogólnie to wyglądasz dzisiaj jakoś inaczej.
- Bo pożyczyłam full cap Justina i jego okulary. Mam nadzieję, że się nie obrazi - roześmiałam się.
- Wiedziałem, że on mi jest znajomy.
        Śmialiśmy się i wygłupialiśmy przez całą drogę. Już więcej nie ruszyliśmy tematu Jaydona. Szliśmy chyba z pół godziny do celu. Nagle Ryan stanął w miejscu i kazał mi się obrócić o 90 stopni. Tam zobaczyłam szeroko uśmiechniętego Justina.   Z bukietem ślicznych róż. Nie wiem ile ich było, ale był naprawdę ogromny. Justin mi go wręczył i pocałował słodko w usta. 
- Takie niespodzianki to ja lubię.
- Ale to jest tylko na przywitanie Mel. 
-To ja się zmywam, zobaczymy się później Justin. Na razie Mel.
- Dzięki bro. 
- Pa  Ryan.
      Chłopak nam pomachał i odszedł w stronę, z której przyszliśmy. Justin chwycił mnie za rękę i poszliśmy dalej prosto. Opowiadałam mu o moim dniu, co zrobiłam z różyczką, jak doszłam do skate parku, co działo się w  nim, omijając zapoznanie Jaya. Justin uśmiechał się, jak opowiadałam mu o moim całym spędzonym dniu. Po chwili gwałtownie stanął, a ja szłam dalej, lecz zatrzymała mnie jego ręka. Odwróciłam się do niego i spojrzałam pytającym wzrokiem. On się uśmiechnął, przyciągnął mnie do siebie, obrócił w prawą stronę, trzymając cały czas ręce na moich biodrach. Kiedy zobaczyłam co stoi przede mną oniemiałam z wrażenia.
To był ogromny szok.


**********************************************
  Po długiej przerwie nareszcie jestem. Chciałam was serdecznie powitać na nowym YOUNG BLOODZIE :) Przeniosłam się. To jest taka dla was ode mnie niespodzianka. Nowy wygląd, strona oraz dwa rozdziały. Mam nadzieję, że wybaczycie mi taką długą przerwę. Miło jest znowu do was powrócić. Skopiowałam wszystkie rozdziały oraz wasze komentarze : ) Trochę pracy przy tym było, ale nareszcie jest okey :) Mam nadzieję, że spodoba wam się nowy wystrój bloga oraz iż nie będę mieć tutaj takich problemów jak z onetem : ) Liczę na wasze miłe komentarze i do zobaczenia niedługo. ♥ Nie, nie zapomniałam o was :) 













11 komentarzy:

  1. O Boże..teraz ciekawość mnie zje, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny,
    cieszę się że wróciłaś ;*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  3. w końcu znalazłam linka na twojego bloga,bo mi go nie wysłałaś!!!!
    @Evelina_F

    OdpowiedzUsuń
  4. LoveYaBieber_xo16 lipca 2013 10:56

    No nie wierze. W końcu nowy rozdział, a nawet 2! I to lubię! <3 Widzę, że chyba moje rady troche się przydały byś przeniosła bloga, chyba, że wcześniej już to planowałaś, ale nie chciałaś o tym wspomnieć ;> haha..xd Jej...i ten wspaniały szablon mmmm... :***
    A co do treści...Oczywiście spodziewałam się, że tą osobą będzie Jeremy, ale dobrze, ze skończyło się to w taki sposób, a nie inny :)Ten Justin...ciekawe co to za niespodzianka i oczywiście zakończyłaś w takim momencie...Mam nadzieję, że tym razem nie będziesz kazała nam tyle czekać. A nawet jeśli to wiedz, że o blogu nie zapomnę, bo i tak odwiedzałam go co 2 dni, pomimo, że nic nowego nie było, ale zawsze miałam tą nadzieję, że jednak.
    Jeszcze raz dziękuję Ci, że w końcu udało nam się spotkać mam nadzieje, ze to nie był jedyny raz :P
    + Pozdrowienia ze słonecznego, ale wietrznego Kołobrzegu

    OdpowiedzUsuń
  5. dopiero skonczyłam czytac i jest zajebiste !! :D czkemana nn
    i zajrzyjcie tez do mnie : http://blogtheresnothinklikeus.blogspot.com/2013/08/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  6. mam pytanie! czy jeszcze dodasz jakiś rozdział ?czy to już koniec ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Końcem bym tego nie nazwała.. Po prostu ostatnio na nic nie mam czasu, ale w jak najszybszym czasie postaram się napisać nowy rozdział : ) Plus planuję nowe opowiadanie, może też dlatego tak się przedłuża : ) Przepraszam ;*

      Usuń
  7. proszę dodaj jeszcze jakiś rozdział ; nadal czekam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na http://creative-trailers.blogspot.com/, gdzie możesz zamówić zwiastun u Kadu. Zamów, a mam nadzieję, że tego nie pożałujesz.
    Pozdrawiam i przepraszam za SPAM! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. po co się bierzesz za tłumaczenie blogów jeżeli nie masz czasu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tłumaczenie tylko moje własne opowiadanie.

      Usuń