piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 17

Rozdział dedykowany : @I_am_belieberka :) 

***
                                            Oczami Justina:
Może być coś lepszego niż fajna dziewczyna na motorze? Odbija mi. Może już tak musi być i muszę przyznać, że dobrze mi z tym. Nie wiem jak ona to zrobiła, że tak się w niej zakochałem. To nie jest normalne, gdyż podczas mojej kariery jeszcze żadna dziewczyna nie zawróciła  mi tak w głowie. Zazwyczaj wszystkie były hmm..na chwile. Teraz jak o tym myślę to mi głupio. Nie powinienem im dawać nadziei i tak dalej.... Ale co ja na to mogłem poradzić? Z niczym nie protestowały, a ja czemu miałbym odmawiać? Wiem, że z Melody jest inaczej, że ją kocham i chcę z nią spędzić więcej czasu. Wiem, że na początku miałem o niej inne zdanie, ale wystarczyło kilka rozmów z nią żeby zmienić swoje poglądy. To mnie przeraża.
                                              Oczami Melody :
Justin starał się nie szarżować na tym cacku. Jak mi się wydawało , że za szybko jedzie to waliłam mu kaskiem w jego kask. Wtedy on się zaczynał śmiać i zwalniał, bo wiedział o co mi chodzi. Nagle wyjechaliśmy gdzieś zza róg jakiejś kamienicy, Justin zatrzymał motor i kazał mi z niego zejść. Pomógł mi przy zdjęciu kasku przy czym dał mi krótkiego buziaka w usta. Wyciągnął ze schowka, który był pod siedzeniem czarną torbę. Zdziwiona zapytałam :
-Po co ci ta torba? I co w niej jest?
-Hmmm...zobaczysz za chwilę. Zresztą to ma być niespodzianka, a teraz idziemy pozwiedzać troszkę Paryż, gdyż przeze mnie za dużo to go nie zwiedziłaś.
-Justin proszę powiedz, bo nie wytrzymam- zawsze byłam ciekawska i niecierpliwa.
-O nie moja droga! Ja ci nie ulegnę, zobaczysz za chwilę. Teraz chodź- powiedziawszy to złapał mnie za rękę i prowadził mnie w kierunku parku, który z daleka wyglądał przepięknie. Do tego było dziś tak upalnie (Rozmarzyłam się xD ).
Zaczęliśmy wspinać się po schodach. Oczywiście ludzie przyglądali się nam z zaciekawieniem (wiadomo dlaczego), a szczególnie Justinowi, który miał na sobie full cap i ray-bany. W sumie wyglądał dziś jakoś inaczej i pewnie zrobił to specjalnie, żeby nie zostać rozpoznanym. I tak mu się to nie udało, bo już po chwili zaczęły biec za nami jakieś dwie nastolatki krzycząc: "OMG Justin!". Stwierdziliśmy, że nie możemy się zatrzymać, bo zaraz będziemy mieć koło siebie 50 dziewczyn. Ruszyliśmy więc pędem  przed siebie. Kierowaliśmy się w kierunku  jakiś wzgórz. Z daleka wcale nie było widać tam ludzi. Gdy cali zmachani dobiegliśmy tam, faktycznie nikogo nie było. Tak cicho i spokojnie. Żadnych wrzeszczących nastolatek, paparazzi po prostu nikogo. Rozejrzałam się dookoła, było tu naprawdę pięknie. Justin patrzył na mnie z chyba takim samym zachwytem w oczach. Usiedliśmy na kocu (był w torbie Justina) między drzewami:
-Co to za miejsce?- zapytałam.
-Wzgórze Montmartre. Ładnie tu prawda?
-Nawet bardzo. To co będziemy robić?
-Nie wystarczy Ci, że tu jestem?-zapytał Justin cwaniacko się uśmiechając.
-No tak marzyłam o tym-spojrzałam na niego pobłażliwie.
Wtedy Justin wyciągnął z torby coś jeszcze. Lustrzanka?
-Super! Uwielbiam robić zdjęcia- odparłam.
-Właściwie to ja będę robić zdjęcia, ale potrzebuje modelki.
-No tak, skąd Ty znajdziesz w Paryżu modelkę? Trudne zadanie-odparłam ironicznie.
-Dlatego, żebym nie musiał szukać, ty nią będziesz
-Dobre dobre- roześmiałam się-Wybacz, nie jestem fotogeniczna.
-To ja zrobię to tak, żebyś była.
Spojrzałam na niego niepewnie, ale po chwili kazałam sobie samej, żeby to zrobić. To może być w końcu świetna zabawa. Zaczęłam pozować, o ile można to tym nazwać, ale to było fajne doświadczenie. Nie mogłam się już doczekać efektu  końcowego. Po 20 minutach mojej "sesji" Bieber pozwolił mi w końcu zobaczyć jego "dzieła" jak to ujął.
-Podoba się?
-Nawet bardzo!-odparłam po kilku minutach. Po prostu nie mogłam się napatrzeć! Z nieukrywanym zdumieniem, powiedziałam-Bieber jesteś wszech uzdolnionym człowiekiem!
-Czemu tak się dziwisz?-zaśmiał się- Żartuje,hmm...fotografia to ostatnio jedna z moich pasji. Rzeczywiście robię dużo rzeczy, jakby się zastanowić. Chce ci się tu siedzieć?
-Właściwie..hmm..raczej nie.
-To idziemy dalej.
Justin schował rzeczy do torby i zaczęliśmy schodzić bardziej spokojną stroną wzgórza, gdzie nie kręciło się tylu turystów. Nagle Bieber popchnął mnie lekko w lewo, a ja oddałam mu ze zdwojoną siłą.
-Masz nawyki od swojego kumpla Browna?-wybuchnęłam śmiechem.
Justin zmroził mnie wzrokiem i rzucił się na mnie tak, że wylądowaliśmy na ziemi, co pociągnęło za sobą dalszy bieg wydarzeń. Momentalnie coraz szybciej leżąc jeden na drugim zaczęliśmy turlać się ze wzgórza.
-AAAAAAAA!-wrzeszczeliśmy.
Torba leciała gdzieś za nami. W sumie nie tylko torba. Zobaczyłam kątem oka wielkiego dobermana, który chyba wyrwał się swojemu właścicielowi i biegł w naszą stronę. Pewnie wydaliśmy się mu niezwykle interesującym bączkiem do zabawy.
-Justin pies! -zdążyłam krzyknąć i w tym momencie oboje zatrzymaliśmy się.
-Aua!-powiedzieliśmy równocześnie.
Opadliśmy bezsilnie na trawę i po chwili zaczęliśmy tarzać się po ziemi ze śmiechu. Cali obolali w siniakach, trawie i ziemi.
-Kurwa co jest?!-krzyknął Justin.
Spojrzałam się w jego stronę i dostrzegłam tego samego dobermana, liżącego mojego chłopaka.
 -Chyba jej..hmm..to chyba ona.. się spodobałeś- wybuchłam śmiechem.
-Bardzo śmieszne-odparł, gdy wreszcie udało mu się odciągnąć psa od siebie-No już, biegnij do pana, pani czy kogo ty kurde jesteś-powiedział Justin.
 Pies jakby rozumiejąc każde jego słowa, poszedł sobie od nas.
-To było szalone-powiedziałam.
-Ty chyba szalonych rzeczy nie widziałaś, ale fakt to było super.
Znowu zaczęliśmy się śmiać, tym razem tak naprawdę nie wiadomo dlaczego. Zdałam sobie sprawę, że od kilku chwil obserwuje nas jakaś starsza pani w kapeluszu i dziadek w kraciastej koszuli i berecie.
-Chyba powinniśmy iść-powiedziałam.
 Podnieśliśmy się z ziemi i zaczęliśmy się nawzajem otrzepywać. Oczywiście nie obeszło się bez dotykania mojego tyłka, więc Justin był raczej (czytaj na pewno) zadowolony. Otrzepywał mi ręką włosy, przy okazji wtulając się w nie.
-Nie tutaj..-powiedziałam.
Justin jakby otrząśnięty zajął się szukaniem torby, a ja wyplątywałam resztki liści z kardiganu. Wreszcie już z torbą, bez psa i ogarnięci ruszyliśmy dalej. Rozmawiając i śmiejąc się dotarliśmy do Place de la Concorde(plac zgody). Mało ludzi, chyba ze względu na wczesną porę. Wokoło piękne kamienice, balkony z kwitnącymi pelargoniami, straganiki.
-Kochanie,możesz tu chwile poczekać?-spytał Bieber.
-Jasne-powiedziałam i zaczęłam się rozglądać. Piękne miejsce. Chyba Justin miał racje, co do tego, że pokaże mi Paryż takiego jakim go widzi. Plac nie był chyba zbyt popularny wśród turystów. A szkoda. Chociaż z drugiej strony dzięki temu mogliśmy tu spokojnie pochodzić i porozmawiać. Zobaczyłam małą grupkę chłopaków, skejtów. Przyglądałam się jak jeżdżą na deskach. Byli całkiem nieźli. Jeden z nich...Hmm...jakiś znajomy. Podeszłam bliżej, żeby móc zobaczyć jego twarz. Chris? Szłam dalej, żeby się upewnić czy to rzeczywiście on. Gdy byłam już wystarczająco blisko by i on mógł mnie rozpoznać, odwrócił się i ze znakiem zapytania w oczach stanął wreszcie przodem do mnie.
-M-Melody?-zapytał.
-Tak to ja-powiedziałam.
-Cześć. Wybacz, chyba nie mamy o czym rozmawiać.
-Chcę Cię tylko przeprosić za Justina.
-Nie ma za co.
 -Widzę, że śliwka pod okiem schodzi-uśmiechnęłam się.
-Całkiem ładnie. Chyba nie powinnaś przepraszać za swojego chłopaka-powiedział po zastanowieniu.
-Wiem, ale on jest o mnie zazdrosny..No wiesz..W sumie on jest tutaj, tylko zostawił mnie na chwile.
-Jest tutaj? To może nie powinnaś ze mną gadać? Jeszcze będzie, że Cię podrywam, nachodzę, czy coś-uśmiechnął się krzywo.
-Daj spokój-starałam się ocieplić sytuacje uśmiechem.
-O ho nadchodzi.
Odwróciłam się i zobaczyłam Justina, trzymał w ręku...O jacie, jakie piękne róże! Szedł do nas z niezadowoloną miną.
-Zniknąłem na chwile-powiedział.
-Wiem, poznajesz Chrisa?-próbowałam to powiedzieć najpogodniej jak mogłam. JB objął mnie w pasie.
-Poznaje.
Chris uśmiechnął się złośliwie.
-Chris wiem, że mam dziwne życie, ja sama go ostatnio nie ogarniam, ale mi to też nie jest jakoś na ręke. Justin wyjaśniliśmy sobie wszystko. Wiesz, że nie możesz być tak zazdrosny. Wiem, że się nie znosicie, ale proszę pogódźmy się wszyscy.
 Chris i Justin spojrzeli na mnie ze zdziwieniem w oczach. Wiedziałam, że w zasadzie to Justin powinien przeprosić, ale on jakoś specjalnie się do tego nie rwał. Wiedziałam, że czas dokończyć mu tamtą opowieść.
-Słuchaj Justin, tamtej nocy...Chris mnie uratował-powiedziałam, Justin spojrzał na mnie-Napadło mnie dwóch facetów i on z kolegami pomogli mi i zadzwonili po policje.
-Że co?-Justin patrzył na mnie z nie dowierzaniem-Czemu nic mi nie powiedziałaś? Zabije ich...
-W każdym razie...Powinieneś przeprosić Chrisa.
Justin tym razem spojrzał na niego zupełnie inaczej:
-Przepraszam-powiedział-I dziękuje...
-Myślę, że zrobił byś to samo na moim miejscu. I...ok.

Podali sobie ręce.Nawet nie wiecie jaki to był piękny widok.Ucieszyłam się, że już wreszcie nikogo nie oszukuje, że z wszystkimi osobami na których mi zależy żyje w zgodzie. Być może to nie była do końca prawda, ale i tak mi ulżyło.
A tak na przy okazji-Plac Zgody,tak? :)
*****************************************************************
Dziękujemy za wszystkie komentarze i wyświetlenia! Wiem,że długo czekałyście na ten rozdział,a on nie powala ani długością, ani treścią, ale proszę wybaczcie nam! Mamy ostatni tydzień wakacji i chcemy się nim nacieszyć, więc nie zawsze chce nam się zabrać do pisania xD Dzisiaj są Agi urodziny :) Wszystkiego najlepszego kochana ;** Jesteś zajebista i tyle ci powiem :D Do moich urodzin jeszcze miesiąc i dwa dni :P Hah W sobotę jedziemy nad morze :) We wtorek zlot fanów Biebera w Bydgoszczy :) Mam nadzieję , że będzie zajebiście :):) Heh  Dobranoc Bieberowych

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Nie mogę doczekać się nn : )Najlepszego Agato :*-LilyEvans

    OdpowiedzUsuń
  2. mega rozdział ; ]i plac de la concorde jest bardzo popularny w paryżu-wiku

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiemy :) Ale to myśli Melody nie nasze :D A skoro było akurat mało ludzi to tak się jej zdawało ;) Aczkolwiek przepraszamy ;)-TheNiccoline96

    OdpowiedzUsuń
  4. no i doczekałam się w końcu kolejnej świetnej notki ;)-onedreamonesoul

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział i najlepszego agata (jesteś moją imienniczką)-@Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbisty rozdział. Czekam na NN;*-Sailin

    OdpowiedzUsuń
  7. Oł czekam na NN `-Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne czekam na następne!…. oglądasz dzis gale vma-MartaRutkowska

    OdpowiedzUsuń
  9. dzięki za dedykację ;) czekam na NNrozdział jak zawsze genialny ;)-I_am_beliberka

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział :) Będziesz nad morzem? A w jakim mieście? Bo ja mieszkam w trójmieście ;) Odpisz mi na gg jak możesz, to ja, Paulina (@iChemicalBlood dawniej @iBeadlesSweetie na tt) :) baaj <3-Paulina

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmm… jak romantycznie. Moim marzeniem jest wyjazd do Paryża, a co dopiero gdyby sie własnie cos takiego tam wydarzyło,no może nie do końca to samo, ale żeby poznac chłopaka, który by sie tak romantycznie zachowywał jak w tym rozdziale JB :D-~LoveYaBieber_xo

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy będzie nowy rozdział ?-@Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie, że się pogodzili! cieszę się :3-vollume

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej :* W końcu się wzięłam za czytanie xD Haha, doberman, fajne zabawki bączki… <3 Love po prostu : )No jak dobrze, że się pogodzili, hehe, no tak – plac zgody :DJeszcze spóźnione życzenia urodzinowe dla Agi – sto lat, zdrowia, szczęścia i wszystkiego co najlepsze, zwłaszcza marzeń spełnienia :*Zlot <3 Nigdy nie zapomnę i czekam na następny <3-KasiaKelo

    OdpowiedzUsuń