niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 29

Rozdział dedykowany : @annsolita :) Dziękuję, za to że to czytasz :D Za reklamę na twoim twitcamie:) Oraz za te ciepłe słowa.
   

    
               Obudziły mnie wpadające promienie słońca. Zapomniałam zasłonić okna.  No cóż teraz już nie zasnę. Nie zostaje nic innego jak się ogarnąć. Usiadłam na łóżku  i sięgnęłam po telefon. Na wyświetlaczu były 2 nieodebrane wiadomości. 1 od Justina: " Olewasz mnie? Oj będzie kara. hahah  - Justin ", 2 od mamy: "Cześć  córeczko :) Słyszałam, że się dobrze bawisz. Dzisiaj wyjeżdżasz na te Karaiby? Temu chłopakowi naprawdę na tobie zależy. Gadał z twoim ojcem przez 2 godziny i go udobruchał! Odezwij się jak będziecie już na miejscu – mama".  No tak dzisiaj Karaiby. Nie mogę  się już doczekać. Cały czas ciekawi  mnie jakie atrakcje przygotowała nasza gwiazdka. W końcu plaża, słońce, baseny i wiele wspaniałych rzeczy. Tym razem postaram się spędzić  w dzień więcej czasu z  Sam. Jak już obiecałam jej i sobie. Justin się nie obrazi. Właściwie nie wiem czy będzie ktoś tam jeszcze. Bo gdy się o to pytałam, unikał odpowiedzi. Pewnie coś szykuje.  Czy on zawsze musi sprawiać, że aż tak się nie cierpliwie.  Musiałam tylko odpisać mamie, bo by mnie zabiła, iż się nie odzywam. Treść sms-a była krótka i opisywała moje podekscytowanie i  podziękowanie. Gdy już  wysłałam mogłam być  spokojna. Justin nie musi dostawać odpowiedzi  na każdą jego wiadomość. W końcu  jest w tym samym hotelu i kilka pokoi dalej. Odłożyłam telefon z powrotem na stolik, wzięłam do ręki przygotowane rzeczy na dzisiaj i udałam się do łazienki, która była wolna.  Ubrałam się w normalne jasno niebieskie dżinsy, do tego biały top na ramiączkach, a na niego granatowy kardigan. Na podróż wybrałam wygodne buty   to znaczy białe trampki. Dzisiaj postanowiłam na małą odmianę. Moje niesforne loczki przemieniły się w proste jak druty włosy. Sięgały mi one do połowy pleców. To się Justin zdziwi. Zostawiłam je rozpuszczone, bo tak wyglądały bardziej seksownie. Umyłam zęby  i oczywiście standardowo pomalowałam rzęsy. Gdy wyszłam z łazienki  dziewczyną, które już krzątały się po pokoju opadły szczęki. Ja widząc ich miny, obkręciłam się wokół własnej osi.
- Melody coś ty zrobiła z tymi swoimi loczkami? –odparła Norah.
- Nic, tylko potraktowałam je prostownicą. Bardziej niż zwykle, a jak podoba się ? – odpowiedziałam.
- Jenny wyglądasz ślicznie. Justinowi pewnie stanie jak cię taką zobaczy – zaczęła się śmiać Sam.
-Oj tam przesadzasz. Zwolniłam łazienkę, więc jedna z was może już iść. Ja natomiast muszę coś załatwić.
     Wzięłam tylko telefon, który wsadziłam do kieszeni spodni i wyszłam z pokoju. Postanowiłam wydusić informacje od Justina  oraz dowiedzieć  się  o której dokładnie mam być gotowa. Gdy stałam już tak pod jego pokojem, grzecznie zapukałam  do drzwi. Chwilę poczekałam  i otworzył mi je  Justin, miał na sobie tylko czarne rurki, z których wystawały czerwone gatki. Gdy patrzałam tak na jego gołą klatę robiło mi się gorąco. Dobra muszę się opanować!
- Cześć  panie obrażaski! Słuchaj wpadłam, bo mam do ciebie kilka pyta.
- yyyy...
- Może byś tak mnie wpuścił do środka?
- A tak sorka. Wyglądasz tak  inaczej. Jeju ...
- Dobrze Justin ogar. To tylko wyprostowane włosy.
- Bardzo śmieszne. Jak się widzi taką dziewczyną  to niestety zapomina się o całej reszcie.
-Haha oj tam, oj tam.
- Dobrze, że nie ubrałem koszulki, bo bym musiał ją zdjąć. Rozgość się, a ja na chwilę pójdę do łazienki.
- Nie  ma sprawy.
             Nie czekając  dłużej wskoczyłam na jego łóżko. To nie fair jego było miększe i miało lepszą pościel. No tak wiadomo gwiazdy mają lepiej od takich szarych ludzi jak ja. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Był bardziej przestronniejszy, na ścianie wisiałam wielka plazma, a obok  na półce pełno filmów na dvd. Jego walizki leżały na ziemi, gotowe już do wyjazdu. Na półce leżał  telefon, a co mi tam. Wzięłam go do ręki. No tak na tapecie zdjęcie  nas razem. Awww jaki on słodki. Nie jestem wścibska, więc odłożyłam go z powrotem na miejsce. Gdy znalazł się już na szafce, przyszedł sms od ....No  oczywiście od świetnej i doskonałej pani Gomez. Powiedziałam stanowcze nie i nie odczytałam go. Nie mam zamiaru niczego psuć przez jeden sms od niej. Jakby coś się działo Justin by mnie o tym poinformował. Dobra dość, wróciłam do swojej pozycji co wcześniej. Poczekałam jeszcze 2 minuty i  z łazienki wyszedł cały odświerzony mój kochany chłopak. Niestety był już w całości ubrany. Miał na sobie inne spodnie. Zmienił je na brązowe. Jego klatę okrywała czarna koszulka z krótkim rękawem, a na to miał założoną  dżinsowy bezrękawnik. Wyglądał bosko. Jeszcze w dodatku ten mój ukochany bałagan na włosach. Boję się tego wypadu, że któraś z dziewczyn mi go poderwie. Trzeba będzie tępić konkurencje, ale oczywiście dla fanów będzie musiał znaleźć zawsze czas. Nie ma innej opcji.
- Teraz to mi zabrało dech w piersiach  – jako pierwsza się odezwałam.
- Wiadomka. W końcu Justin Bieber przed tobą stoi. W dodatku ma na ciebie taką ochotę, że nie masz pojęcia – zaczął się coraz bardziej do mnie zbliżać.
- O nie! Jest rano. Co nie oznacza, że również nie mam ochoty, ale nie!
- Właściwie to już jest południe kochanie – zaczął poruszać śmiesznie brwiami.
- To ci nic nie da. Powiedz mi lepiej o której mam być gotowa?
- Gotowa na co? – no i znów zaczął śmiesznie poruszać brwiami w górę i w dół.
- A tobie tylko jedno w głowie. Chodzi mi o to o której jedziemy na lotnisko?
- Aaaa o 18 bądź gotowa z Sam.  Przyjdę po was i zniosę wasze walizki. Zapakujemy się do  taksówki i kierunek lotnisko. Wyjątkowo pojedziemy zapełnionym samolotem pełnym obcych ludzi.
- Okeeey. To ty nigdy nie leciałeś normalnie z normalnymi ludźmi samolotem?
- Pomyślmy  jak byłem mały to zbytnio nie latałem tymi pojazdami, a potem byłem już sławny. Odpowiedź brzmi nie.
- Uuu.. To czemu teraz robisz wyjątek?
 - Ponieważ ty mnie tak zmieniasz? Nie jestem już takim dupkiem jak byłem.
- Dupkiem mówisz?
- Dobra nie ważne. Idziemy na śniadanie?
- Właściwie to obiad, a nie możemy zjeść  tutaj? To łóżko jest takie wygodne
- Czy ty mnie prowokujesz?
- Wydaję ci się.
- Nie martw się. Jeżeli mnie sprawdzasz to się nie dam.  No to co panienka sobie by zjadła?
- Mam ochotę na chińszczyzne.
- Dobra już dzwonię.
          Justin podszedł do stolika chwycił telefon i jego mina nie mówiła nic dobrego, lecz szybko ją zmienił. No tak sms od Heleny Majonez.  Długo nie musieliśmy czekać na nasz posiłek. Po spożyciu go i jeszcze  oczywiście po naszych standardowych wygłupach  udałam się do  swojego pokoju. Gdy  już tam się znalazłam okazało się, że jest już  16. Coraz mniej czasu zostawało do  wyjazdu. Sam chodziła jak szalona po pokoju i co chwilę coś dopakowywała. To do torby podręcznej, to do walizki. To będzie świetny wyjazd. Czuję to. Dobra czas sprawdzić, czy jestem cała spakowana  oraz przyszykować  torebkę podręczną. Lot w końcu będzie trwał  9 godzin. Na szczęście bez żadnej przesiadki. Okazało się że nie spakowałam do walizki tylko piżamy i ręczników. Za to do torby podręcznej wrzuciłam: mp4,  książkę,  portfel, dokumenty, bilety, listy  od JB oraz malutką poduszkę.  Jestem strasznie podekscytowana. Nie zdążyłam się obejrzeć, a czas tak szybko zleciał, że szok. Na reszcie wybiła godzina 18. Pożegnałam  się z Norah i chłopakami. Oni wracają dopiero do domu  za dwa dni. Justin wziął moją walizkę, a  bagaż Sam Martin. Żeby tylko się nie połamał. Po zapakowaniu toreb do bagażnika, wsiedliśmy do taksówki. Na pożegnanie jeszcze pomachałam znajomym. Na lotnisko nie jechaliśmy długo. Podróż zajęła nam jakieś  10 minut. 
***
Nadal nie mogę w to uwierzyć. Właśnie wsiadam do samolotu. Cały czas jestem mocno podekscytowana. Mam nadzieję, że chociaż zmrużę oko podczas lotu. Zajęliśmy swoje miejsca. Sam miała od okna, potem ja, a obok mnie Justin. Zapowiada się ciekawie. Stewardesy kazały wszystkim zapiąć pasy. Po chwili już lecieliśmy. Uczucie było niesamowite. To nie to samo jak leciałam z Paryża. Teraz było o wiele lepiej. Może dlatego, że obok mnie siedziała moja miłość. Odpięliśmy się z pasów. Oparłam swoją głowę na ramieniu Biebsa, trzymając rękę na  jego torsie.  Siedzieliśmy tak bardzo długo. Justin cały czas szeptał mi coś do ucha albo to były słodkie żarty albo jego sprośne myśli. Och ten mój zboczuch, ale i tak go kocham. W końcu co mu się dziwić chłopak ma 19 lat. Prawie wszyscy już spali. Prócz pilotów i nas. Chciałam na chwilę wyprostować nogi, więc udałam się do łazienki. Właściwie to do toalety. Staram się iść cichutko, żeby nikogo nie obudzić. Na szczęście nikogo nie obudziłam. Gdy już znalazłam się toalecie, spojrzałam w lustro i zaczęłam się zastanawiać. Dlaczego Justin wybrał mnie, a nie inną z miliona innych dziewczyn? Czy ten związek będzie trwał długo, czy zakończy się po paru tygodniach? Nie  znam odpowiedzi na te pytania jak i na wiele innych. Proszę jedynie, żeby zostało tak jak jest. Gdy tak wpatrywałam się w swoje odbicie. Nagle poczułam czyjeś ręcę na moich biodrach . 

****************************************************
Jakiś taki dłuugi wyszedł mi ten rozdział, ale jak dla was to chyba dobrze. Pewnie dziwicie się dlaczego w takim szybkim tempie ostatnio dodaje ? Ponieważ tak jakby mam teraz tydzień wolnego z powodu mojej choroby. Z racji takiej, że mi się nudzi to piszę. Przynajmniej nadrabiam dni, kiedy nie mogłam pisać. Nie długo  znowu powrócę do normalnego trybu życia  i niestety znowu pojawią się długie przerwy w dodawaniu rozdziałów. Dzisiaj dodałam go trochę wcześniej, abyście mogły się nim jarać przez noc. Dziękuję wam za wszystko co możliwe. Za komentarze, wyświetlenia i ciepłe słowa. Co do komentarzy, dziękuję osobą, które potrafią rozpisać się w nich i w ogóle poświęcić takiej sprawie czas.  Jeszcze wam wszystkim dziękuję z całego serca <3 
#muchlove ! #Beliebers! #Youngblood :D
                                                                                                                   #ENJOY ! 

16 komentarzy:

  1. Uuu :D Coraz ciekawiej hahah :D Czekam na nexta ;]-Milka15

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze ten odcinek jest boski, i dlaczego skończyłas w takim momencie i oczywiscie czekam na nexta informuj mnie-SomedayPL

    OdpowiedzUsuń
  3. ehhh … no i to rozumiem ;p hehehehe xD Kocham cię i ten rozdział jest wspaniały Sandra !!! z twittera @belieberka32512-Sandra ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chce juz nastęny ! <33 Swietny rozdział ;D-zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację dla nas lepiej jak są dłuższe rozdziały, a ten bardzo mi się podoba. Czekam na następny-@Agaulka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde dziewczyno uwielbiam cię i ten blog. Zawsze jak tu wchodze to jestem taka ciekawa co dalej. I teraz ta końcówka .. czekam na kolejny :,-)-samanta

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie :) mam nadzieje że Gomez nie zepsuje ich planów :) czekam na następny :)-Dusia_PL

    OdpowiedzUsuń
  8. A już cie pochwaliłam po poprzednim rozdziale, a tu znowu pełne tajemniczości zakończenie hahah xD Ale wiesz co? Wydaje mi się, że własnie takie zakonczenia sa najlepsze, bo przynajmniej sa wieksze emocje i wzrasta niecierpliwość na kolejny rozdział. Mam nadzieje, że to bedzie Justin, bo jesli ktos inny i to bedzie gwałt lub cokolwiek innego to nie bedzie kolorowo. Chociaz nie powiem, że troche dramaturgi by się przydało na tym blogu ;d-LoveYaBieber_xo

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział jest świetny, ale myślałam, ze ona przeczyta ten SMS:DMam nadzieję, że na Karaibach wszystko będzie dobrze i nie będzie żadnych niespodzianek:)Czekam na NN!-Lucky

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham to !! ;D <33-natalka

    OdpowiedzUsuń
  11. ja chce juz następny ;D <33-malinowa

    OdpowiedzUsuń
  12. oooooo… <333 świetne <3;*-BieberFever

    OdpowiedzUsuń
  13. oj cos czyuje ze bedzie sie dzialo-my.bieber.love.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojejku dla mnie ? :* Dziękuje Kochanie :* Bede czytac dotad az bedziesz psiala jestem zakochana w tym opowiadaniu <3 a ten rozdzial jest swietny jak pozostale z reszta :* <3-annsolita

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe < 3 .. będę tu wpadać codziennie ekscytujące opowiadanie < 3.-anka !

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski rozdział ; ) Nareszcie jadą na Karaiby ; )-Lily Evans

    OdpowiedzUsuń