Rozdział dedykowany : @Sailin :) Dziękuję, dziękuję. Za wszystko! Że jesteś ze mną tutaj od początku i w ogóle :) Nie wiem jak ci dziękować :)
Gdy już znalazłam się toalecie, spojrzałam w lustro i zaczęłam się zastanawiać. Dlaczego Justin wybrał mnie, a nie inną z miliona innych dziewczyn? Czy ten związek będzie trwał długo, czy zakończy się po paru tygodniach? Nie znam odpowiedzi na te pytania jak i na wiele innych. Proszę jedynie, żeby zostało tak jak jest. Gdy tak wpatrywałam się w swoje odbicie. Nagle poczułam czyjeś ręcę na moich biodrach. Gwałtownie odwróciłam głowę sprawdzić, kim jest ta osoba.
- Justin! Wiesz jak się przestraszyłam!- krzyknęłam.
- Ciii, nie krzycz. Pobudzisz wszystkich.
- Po co tu przyszedłeś?
-Tęskniłeeem.
-Tsa jasne.
- A co nie mogę?
- Nie, nie możesz.
- Założymy się?
Nawet nie miałam czasu na odpowiedź, bo zaczął mnie całować. Po chwili swoim językiem wędrował po moim podniebieniu. Nie powiem, że to mi się nie podobało. Te francuskie pocałunki są całkiem, całkiem. Posadził mnie na stolik, który stał obok umywalki. Cały czas nie odrywając naszych ust. Byłam cała podniecona. Co on ze mną wyprawia? Nigdy tak się nie zachowywałam. Nagle zaczął rozpinać mój kardigan. Po chwili nie miałam go już na sobie. Zaczął dobierać się do moich spodni. Na chwile oderwałam się od niego i powiedziałam:
- Juuustin. Proszę cię, przestań.
- Co ci znowu nie pasuje? – odpowiedział z lekka wkurzony.
- Jesteśmy w łazience na pokładzie samolotu?
- No i co z tego. Nie możesz czasami przestać się martwić gdzie jesteś.
- A jak ktoś nas nakryje?
- Przestań się martwić – odpowiedział i znowu mnie pocałował.
No cóż może ma rację. Za bardzo się przejmuje. Teraz ja przejęłam inicjatywę. Cały czas siedząc na stoliku zaczęłam mu odpinać pasek. Po chwili nie miał już na sobie spodni. Nie był mi dłużny. Pierw się ze mną droczył. Rozwiązał mi jeden z trampków i zdjął jak prawdziwej księżniczce, potem zrobił to samo z drugim. Gdy zdjął już mi obuwie, dobrał się do guzików od spodni. Powoli je odpinał. Za jednym odpiętym całował mnie w usta. Skończył odpinać guziki, więc podniósł moją pupę w celu ściągnięcie spodni. Rozprawił się z tym niesamowicie szybko. Właściwie nawet nie zauważyłam kiedy to zrobił. Potem znowu zaczął mnie namiętnie całować. Zszedł niżej. Przyssał się do mojej szyi. Ja tymczasem uwolniłam jego przyjaciela. Bakłażan na wolności. Justin zaczął się śmiać po nosem. Szybkim ruchem pozbył się moich majtek.
- Justin, masz gumki?
- Tak już.
Podszedł szybko do spodni i wyciągnął z tylnej kieszeni. Rozpakował i nałożył na swojego przyjaciela. Nawet nie pytam, skąd prezerwatywy znalazły się w jego kieszeni. W dodatku tylniej. Chyba już coś mu chodziło po głowie. Podbiegł do mnie i zaczął namiętnie całować. Moje dłonie wędrowały po jego włosach, za to jego jeździły mi po plecach. Nogi owinęłam wokół jego bioder. Nawet się nie obejrzałam, a już wszedł we mnie. Robił na początku to bardzo powoli i ostrożnie. Nie chciał mi zrobić krzywdy, lecz moje podążanie było większe. Oderwałam się na chwilę od jego ust, swoje usta przeniosłam obok jego ucha. Wyszeptałam mu, żeby robił to mocniej i żeby się nie martwił. Po czym ugryzłam go w płatek ucha co go jeszcze bardziej podnieciło. Zaczął robić to bardziej zachłannie i gwałtownie. Poruszał się w przód i w tył. Coraz szybciej. Chciałam się już drzeć, lecz Justin spojrzał na mnie stanowczo. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie gwałtownie. Justin szybkim ruchem wyszedł ze mnie. Aż cicho wyjąkałam :
- Aauuu !
- Przepraszam – szepnął Justin .
Znowu ktoś zapukał, postanowiłam się odezwać :
- Przepraszam, ale jest zajęte.
- Muszę szybko skorzystać z toalety.
- Dobrze to proszę iść na miejsce, a ja zaraz wyjdę dobrze?
- Yhhh no dobrze.
Usłyszeliśmy oddalające się kroki. Odetchnęliśmy z ulgą. Oprzytomnieliśmy i zaczęliśmy się ubierać. Został mi tylko sweterek. Kurde, gdzie on się podział? Justin stał z boku i mnie obserwował ze swoim szyderczym uśmiechem.
- Może byś mi pomógł lub powiedział gdzie jest mój sweterek ? – zapytałam.
- Wiem gdzie jest, ale powiem za nagrodę - wskazał swój policzek.
- Nie dostałeś nagrody? Przed chwilą uprawialiśmy seks w łazience i to w dodatku w samolocie.
- No dobra, dobra. Masz – rzucił we mnie swetrem.
Podeszłam do lustra i poprawiłam włosy, które były w lekkim nie ładzie. Postanowiłam je spiąć, ale zobaczyłam różowy ślad na szyi. Malinka.
- Juuustin! Przez ciebie nie mogę spiąć włosów. Jak ja będę wyglądać z tą malinką?
- Oj tam, oj tam. Chodźmy już lepiej, bo zaraz przyjdzie ten ktoś i nie będzie wesoło. Włosy zostaw rozpuszczone. – chwycił mnie za rękę i wyprowadził z łazienki.
Nadal praktycznie wszyscy spali. Stewardesy cały czas nas obserwowały. Czułam, że się rumienię. Zajęliśmy z Justinem z powrotem te same miejsca. Długo się do siebie nie odzywaliśmy. On cały czas mnie obserwował, aż w końcu postanowił przerwać tę ciszę:
- Kochanie, jesteś na mnie zła za to co stało się w łazience?
- Przestań, nie jestem zła.
-Na pewno?
- Tak na pewno. Po prostu, dziwnie się czuję. Te stewardesy mogły się zorientować co my tam robiliśmy.
- Nawet, jeśli to nie ich sprawa. Wiedz, że cię kocham i nie obchodzą mnie inni.
- No dobrze. Chodźmy spać, bo jeszcze 7 godzin lotu. Ja czuję się strasznie wyczerpana sam wiesz po czym.
- No dobra. Rozumiem cię. Muszę przyznać jesteś wspaniała w tych sprawach.
- Nie to co Selena?
- Znowu zaczynasz?
- Tylko żartowałam.
Cmoknęłam go w policzek i położyłam głowę na jego ramieniu. Poczułam woń jego perfum, która wdarła się do moich nozdrzy. Długo tak nie leżałam, bo w swoją krainę porwał mnie Morfeusz.
*******************************************************
Chciałam skończyć ten rozdział na przybyciu na Karaiby, ale stwierdziłam, że wyszedł by za długi. Na razie jak widzicie jest tak jak jest. Był seks, są czułe słówka, trochę napięcia. Wiem, że niektóre nie lubią takich wątków, a niektóre za to uwielbiają. Każdemu nie dogodzę. Dziękuję za wszystko. Jeżeli chcecie wywołać u mnie wielki smile na twarzy proszę dodawajcie komentarze. Nie wierzę, że to już 30 rozdział. Tak daleko doszłam. Myślałam, że skończę to wcześniej, lecz na razie zżyłam się z tym blogiem i nie potrafię tego zrobić . Kocham was ! #muchlove !!
#swag and #epic
Ulala :D czekałam na ten fragment xd ;> Czekam na nexta :D Dodaj go szybko :D Bardzo proszę :P-Milka15
OdpowiedzUsuńJustin jakoś dziwnie się zachowuje…-Maja Bieber
OdpowiedzUsuńnie no rozwaliłaś mnie z tymi gumkami. hahaha ;d rozdział jest extra ;p-samanta
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i jestem bardzo ciekawa co będzie na Karaibach.-@Agaulka
OdpowiedzUsuńTen komentarz bedzie wyjatkowo krotki. :) bo nie wiem co napisac haha chyba pierwszy raz no ale coz :) czekam na nexta Juz nie moge sie doczekac tyuch Karaibow.-LoveYaBieber-xo
OdpowiedzUsuńHahaha jaki rozdział ;D Dziękuję za dedykacje kochana :** Jesteś najlepsza, pamiętaj o tym <3 Ciekawa jestem co się będzie działo na Karaibach. A nie myślałaś o założeniu nowego bloga? Czytać dwa razy więcej twoich rozdziałów to by dopiero było coś ;P-Sailin
OdpowiedzUsuńAgh jak pieknie heh czekam Na NN-Domciulka
OdpowiedzUsuńOMG cudowne opowiadanie nie mogę się doczekać tych Karaibów i czekam na nexta jak coś to powiadom mnie przez twittera @nata15-nata15
OdpowiedzUsuńUbóstwiam! : )-Cherry
OdpowiedzUsuńHah, jaka akcja :P I w końcu ta osoba, która się dobijała nie poszła do kibla :P Czekam na następny :*-@YeahManBaby
OdpowiedzUsuńRozdzial po prostu… brak slow! Kocham takie historie!!! Ale zastanawiam sie dlaczego Sam tam jedzie… I jakie niesodzianki przygotowal JB. No. Mam nadzieje, ze niedlugo sie wyjasni. => Mozesz informowac mnie o nowych rozdzialach na TT? @kasiakurczewska I polecam swojego bloga justinbrebekahb.blogspot.com Na razie jest dopiero prolog, ale jeszcze dzisoaj dodam pierwszy rozdzial. =) Mam nadzieje, ze Ci sie spodpba. #LoVe-Kasia
OdpowiedzUsuńczemu tak długo nic nie dodajesz ;( a i zapraszam na mojego bloga http://pamietniki-ruby.blog.onet.pl/-Ruby
OdpowiedzUsuń